Social Icons

sobota, 30 czerwca 2018

ChuckIt! Fetch Wheel - Test


Zabawki dla psa. Temat rzeka. Na rynku tyle tego jest, że początkujący psiarz spokojnie może dostać zawrotu głowy.  Jako że Damon bawi się dosłownie wszystkim, to jego szafa wręcz pęka w szwach, więc nic dziwnego, że praktycznie nic mnie już nie interesuje. To nie te czasy kiedy przeglądając strony internetowe z akcesoriami dla psów, wpadałam na coś czego jeszcze nie mieliśmy, a w mojej głowie zapalała się lampka "koniecznie muszę to mieć!". Obecnie dosyć ciężko zachwycić mnie w tym temacie. Jednak już jakiś czas temu wpadłam na ChuckIt! Fetch Wheel, które nie powiem, zaciekawiło mnie, zwłaszcza że jest przeznaczone głównie do wody. Firmy ChuckIt! chyba nikomu przedstawiać nie muszę, nie ma bowiem psiego maniaka, który w swojej kolekcji nie posiada przynajmniej standardowej Ultra Ball. Zatem kiedy zostaliśmy zaproszeni do współpracy przez sklep zoologiczny zwierzakowo.pl, nie było wątpliwości na jaki produkt się zdecydujemy.

ChuckIt! Fetch Wheel


Zobaczmy najpierw, co o zabawce mówi producent:

Zabawka firmy Chuckit! Fetch Wheel świetnie odbija oraz unosi się na wodzie niczym piłka. Z łatwością toczy się po podłożu, a kształt koła ułatwia psom podnoszenie zabawki. 
- koło wykonane jest z wytrzymałej, specjalnej pianki
- zewnętrzna część pokryta gumowym bieżnikiem
- wewnątrz obszyta nylonową, twardą tkaniną 
Zaspokaja instynkt psa do pościgu.

Dostępna jest w dwóch rozmiarach: S (średnica 19,5 cm, szerokość 4,7 cm) oraz L (średnica 24 cm, szerokość 5,4 cm), zatem zarówno dla małych psów jak i dużych. My zdecydowaliśmy się na duży rozmiar.

 

 

W pierwszym kontakcie bardzo się zdziwiłam, gdyż zabawka okazała się dość sporawa, jednak mimo wszystko bajecznie lekka. Jej waga to zaledwie 221g, a dzięki piance odnosi się wrażenie jakby było znacznie mniej. Bieżnik też wydaje się solidny, co potwierdziły dalsze testy. Ponadto ciekawostką było odkrycie metki, na której widniała informacja, że produkt został wykonany z wyłącznie nowych materiałów, co jest zarówno plusem jak i minusem.


Damonowi koło z bieżnikiem od razu przypadło do gustu. Lubi się bawić dosłownie wszystkim jednak preferuje albo małe zabawki jak dla yorków, albo ogromne, które ledwo się w pysku mieszczą. Jednak ze względu na swoją budowę, z Fetch Wheel nie ma najmniejszych problemów ze złapaniem.

 

Zadziwiające jest to, że koło świetnie odbija się od twardego podłoża (nie zaleca się zabawy na takim podłożu ze względu na możliwość urazu psich stawów), jak i leśnego, ale również całkiem nieźle sprawuje się na terenie trawiastym. Wcale nie trzeba używać siły, żeby uzyskać wysokie loty co zapewne zawdzięczamy specjalnie wykonanemu bieżnikowi.

 

Ze względu na swój ciężar, nawet mniejsze psy nie będą mieć problemu ze złapaniem koła, a większy rozmiar ułatwia zabawę kilku psom jednocześnie. W testach pomógł nam Maks, który jest mniejszy jednak należy również do zawziętych memłaczy. Jemu również Fetch Wheel nie sprawiał problemów, z wręcz przeciwnie, zawzięcie się nim przeciągał z Damonem.

 
Maks i jego osobista aureolka

  

  

 

A jak Chuckit! Fetch Wheel sprawuje się na wodzie?
Muszę przyznać, że wyjątkowo dobrze leży w dłoni i bez problemu można nim rzucić dalej (oczywiście wszystko zależy od fizycznych możliwości każdego z nas).

 

Do tego jest wręcz niezatapialne i doskonale widoczne na tafli wody i to nie tylko przez jaskrawą kolorystykę, ale przede wszystkim przez piankę, która zapewnia wręcz doskonałą wyporność na wodzie. Damon ani razu nie miał problemu z jego zlokalizowaniem, zatem przy Fetch Wheel można się pożegnać ze zmartwieniem o utraconej zabawce tylko dlatego, że po dalszym rzucie pies jej nie widział. A to dla mnie ogromny plus, gdyż ze względu na miejsce zamieszkania głównie bawimy się w dość rwącej rzece.
  
 

 


Pomimo długiej i intensywnej zabawy, ChuckIt! Fetch Wheel nie nasiąka wodą i wciąż jest lekki, zatem bez problemu można wrzucić go od razu do plecaka bez obawy, że wszystko w środku nam namoknie.

 



A co z brudoodpornością?


Chyba jak każda zabawka, do tego otoczona chropowatą powierzchnią, w tym wypadku bieżnikiem,  dość szybko łapie błoto, zwłaszcza jeśli bawiący się nią pies lubi sobie pokopać w piachu. Jednak wystarczy jedynie przepłukać koło w wodzie, żeby w łatwy sposób pozbyć się brudu. Jeśli nie zrobimy tego od razu, resztka wejdzie w szpary. Ale jak głosi powiedzenie, brudny pies to szczęśliwy pies, zatem brudna zabawka to dobrze używana zabawka.

 

  


Ale nie ma się czym martwić! Zabawkę wystarczy wrzucić do pralki, a wyjdzie zupełnie jak nowa. Ja prałam na 60°C (jak wszystkie psie akcesoria) i zapewniam, że Fetch Wheel nie ucierpiało. Jeśli chodzi o wytrzymałość to tutaj koło nie do końca się popisało. Po kilku intensywnych zabawach na materiale pojawiły się zaciągnięcia od psich zębów i jedna mini dziurka, choć bieżnik wciąż jest jak nowy. Jednak w ogólnym rozrachunku jakość wykonania jest bardzo dobra, nic się nie odkształciło ani nie wgniotło pomimo naprawdę szalonych harców i spotkania z mocnymi psimi szczękami. Gdyby Damon sam się bawił kołem, to zapewne nie byłoby nawet jednej ryski.

 

Czy warto?
Według mnie jak najbardziej. Może nie jest to mój pierwszy wybór do codziennego noszenia w plecaku ze względu na spory rozmiar, jednak jest to zabawka z serii dowodnych, a na tym polu w pełni spełniła moje oczekiwania. Jest dobrze widoczna, ma doskonałą wyporność, a także jest lekka i nie nasiąka wodą, dzięki czemu pies chętniej ją podejmuje i dłużej  nosi bez zmęczenia. I jak już wcześniej pisałam, sprawdza się również na lądzie - świetnie nadaje się chociażby do rollerów.


ChuckIt! Fetch Wheel znajdziecie na zwierzakowo.pl w dwóch dostępnych rozmiarach, a na S-kę obecnie dodatkowo jest promocja. Dziękujemy sklepowi za możliwość przetestowania zabawki.


6 komentarzy:

  1. Ha ha, kółka nie mamy, a Wy kusicie do kupna... :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda ciekawie, aczkolwiek chyba dla nas za duże. U nas chyba też by nie wypalił, Alex by się szybko znudził. Jednak wygląda na prawdę ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mamy rozmiar L, a jest jeszcze S w wersji dla małych psów ;)

      Usuń
  3. jako zabawka do szarpania też się sprawdzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My się normalnie szarpiemy, zarówno w konfiguracji pies-człowiek, jak i pies-pies. Choć dwóm belgom to bym jej nie zostawiła ;)

      Usuń