Social Icons

czwartek, 31 sierpnia 2017

Nie samym sportem border żyje

... a zwłaszcza kiedy spotka go kontuzja.

fot. Maria Budzyk
Jakiś czas temu pisałam, że Damonowi przytrafiło się zwapnienie w barku, przez co został uziemiony praktycznie na pięć miesięcy. Kiedy wszystko układało się coraz lepiej, dostaliśmy zalecenie fizjoterapii, jednak dla aktywnego bordera było to za mało. Jasne, dzięki temu, że dwa razy w tygodniu mógł sobie poużywać bieżni wodnej to nieco pary z niego schodziło, ale to wciąż nie było to.

fot. Maria Budzyk

I któregoś razu, całkowicie przypadkowo natrafiłam na warsztaty kynoterapii w Opolu, a że zbiegało się to w czasie z naszą grudniową wizytą kontrolną we Wrocławiu to postanowiłam skorzystać. Od dawna wiedziałam, że Damon idealnie nadaje się do takiej pracy tylko jakoś nigdy nie było nam po drodze. Dwudniowe warsztaty dodatkowo utwierdziły mnie w tym przekonaniu i tak oto tydzień później podeszliśmy do oficjalnego egzaminu w Rzeszowie, który po godzinie maglowania zdaliśmy śpiewająco (komisja była zaskoczona, że sześcioletniemu psu poszło tak dobrze, zwłaszcza jak na pierwszy raz i w wielu aspektach był chwalony) i tak oto Damon został certyfikowanym psem kynoterapeutycznym. Ale to dopiero był początek naszej przygody, jednak o tym kiedy indziej ;)

fot. Maria Budzyk

Po więcej zdjęć, filmików, ciekawostek i nie tylko z pracy bordera jako psiego terapeuty zapraszam na nowo powstały fanpage KynoPodhale - Terapia z psem :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz