Social Icons

środa, 2 kwietnia 2014

Kong Squeezz Ball - test


Pierwszym produktem, jaki zostanie opisany na tym blogu będzie piłka firmy Kong, model Squeezz Ball reklamowana jako piłka, która piszczy nawet po przebiciu. Dostępna jest w czterech kolorach (czerwonym, zielonym, niebieskim, fioletowym) oraz w trzech rozmiarach (M, L, XL).

Kong Squeezz Ball test by TheDamonBC

Kong Squeezz Ball została zaprojektowana całkiem inaczej niż dotychczas znane nam gumowe/lateksowe zabawki z piszczałkami. W przeciwieństwie do produktów innych firm, piszczałka w Kong Squeezz Ball została ukryta wewnątrz piłki, a zatem nie ma możliwości, aby wypadła podczas wielokrotnego ucisku przez psie szczęki. Prawdopodobnie to właśnie dzięki temu piłka wydaje z siebie łagodniejszy, a zarazem przyjemniejszy dla ludzkiego ucha pisk.

Kong Squeezz Ball test by TheDamonBC

Ponadto piłka ta posiada otwór przechodzący przez jej środek na wylot, dzięki czemu można przeciągnąć przez nią sznurek i używać jako szarpaka bądź ramienia do dalszego wyrzutu.

Kong Squeezz Ball test by TheDamonBC

Ogromnym plusem piłki jest fakt, iż ona pływa. Nie jak w przypadku większości dostępnych na rynku produktów, czyli że nie tonie. Kong Squeezz Ball unosi się nad taflą wody, dzięki czemu jest bardzo dobrze widoczna dla psa.

Kong Squeezz Ball całkiem nieźle odbija się od twardego podłoża (nie zaleca się zabawy na takim podłożu ze względu na możliwość urazu psich stawów), niestety, w przypadku terenu trawiastego już nie jest tak różowo. Trzeba się mocno zamachnąć, żeby piłka wybiła się na wyżej niż 1 metr, ale poza tym jest całkiem dobrze. Dla jednych plusem, dla innych minusem jest fakt, iż piłka nie do końca jest okrągła, przez co podczas odbijania zazwyczaj leci w innym kierunku niż została wyrzucona.

Kong Squeezz Ball test by TheDamonBC

Tak jak w przypadku innych gumowych/lateksowych piłek, Kong Squeezz Ball szybko robi się śliska od psiej śliny, jednak dzięki temu, iż jest ona gładka, a nie chropowata, łatwo się ją czyści, zarówno wycierając o trawę, która się do niej praktycznie nie klei, jak i pod bieżącą wodą.

Kong Squeezz Ball - piłka niezniszczalna? W końcu za taką cenę (około 30 zł za rozmiar "L") człowiek spodziewa się trwałości. Osobiście bardzo się cieszyłam z zakupu tej piłki i cały czas powtarzałam "sporo kosztowała, ale będzie na lata". Nic bardziej mylnego! Po dwóch tygodniach użytkowania piłka zaczęła się rozklejać na łączeniach, a co za tym idzie przestała piszczeć. 

Kong Squeezz Ball test by TheDamonBC Kong Squeezz Ball test by TheDamonBC Kong Squeezz Ball test by TheDamonBC
                   po dwóch tygodniach                                  po dwóch miesiącach                                            obecnie

Poza piszczeniem piłka zachowała swoje wszystkie cechy, a oprócz tego praktycznie nie nosi żadnych śladów użytkowania. Tylko, że w naszym przypadku straciła swoją największą wartość, bo Damon kocha piszczące zabawki. Warto jeszcze dodać, iż piłka zepsuła się nie z winy Damona, gdyż on nie należy do niszczycieli, a w naszym domostwie przetrwały zabawki od jego lat szczenięcych.

Kong Squeezz Ball test by TheDamonBC
Damon z Kong Squeezz Ball w rozmiarze L

Już niebawem testy kolejnych psich akcesoriów, w tym piłki Chuckit! Max Glow.

8 komentarzy:

  1. Fajny post, w dodatku konkretny i zrozumiały ;) Jak tylko będę już miała w swym domostwie czworonoga, z pewnością zastanowię się nad kupnem takiego bąbelka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Ja poluję na jeszcze jedną, ale tym razem w rozmiarze M (jak piłka tenisowa), bo chcę sprawdzić czy może trafiła nam się felerna sztuka.

      Usuń
  2. Nasza (rozmiar M) zaczyna się rozklejać dokładnie w tym samym miejscu. Ale to po roku średnio intensywnego użytkowania i psie, który każdą piszczącą piłkę mocno memla podczas przynoszenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie dlatego chcę dać tej piłce kolejną szansę, bo mimo wszystko uważam, że trafiliśmy na trefny egzemplarz.

      Usuń
  3. Bardzo fajna ta piłka musze poszukać w internecie i też kupić taką mojej Soni tylko mniejszą.Kiedy będzie kolejny wpis?
    Zapraszam na swój blog o psach naszepsy100.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie od wczoraj mamy rozmiar M i przyznam szczerze, że na początku myślałam, że to S-ka, bo jest mniejsza od tenisowej... o.O
      A nowy wpis już jest ;)

      Usuń
  4. Świetna piłka :) muszę poszperać i może zakupię takie cudo :)
    pozdrawiamy :) obserwuję :) http://borderoli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na pewno lepsza od innych dostępnych na rynku, a przynajmniej u nas jej piszczałka przetrwała najdłużej ze wszystkich jakie mamy, łącznie z nowo nabytą piłką za trzy dychy, gdzie piszczałka zdechła już po 10 minutach...

      Usuń