Social Icons

niedziela, 1 lutego 2015

Liebster Blog Award

Zabawa polega na tym, że otrzymuje się jedenaście pytań od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę", na które należy odpowiedzieć, a następnie nominować kolejne jedenaście osób (informując ich o tym) oraz zadać im jedenaście własnych pytań. Nie można nominować osoby, od której otrzymało się nominację.


Ku memu ogromnemu zaskoczeniu, my zostaliśmy nominowani przez Niuchacza, za co ogromnie dziękujemy! I jak zwykle odpowiadamy z opóźnieniem (oj, ciężko u nas z systematycznością!).

A oto pytania, które otrzymaliśmy:

1. Na spacer z psem nie wychodzę bez...
  • torebki na smakołyki, w której znajduje się... gaz pieprzowy. I nieważne czy jest to długi spacer, czy jedynie wyjście na siku dookoła bloku. Od kiedy Damon został po raz pierwszy zaatakowany przez psa (miał wówczas 12 miesięcy), z gazem się nie rozstaję i dzięki temu uniknęłam szycia mojego psa. Nie oznacza to, że mając gaz, nie zwracam uwagi na agresywne, duże psy oraz ich nieodpowiedzialnych właścicieli. Wręcz przeciwnie, unikam konfrontacji, ale chyba każdy z psiarzy miał w życiu taką sytuację, gdzie znienacka podbiegł do niego Fafik, za którym pańcio/pańcia krzyczeli "on chce się tylko przywitać/pobawić", a w efekcie wystartował do naszego pupila. Pół biedy, jeśli taki agresor jest mniejszy od naszego psa, gorzej jeśli większy, a do tego w ogóle nie czyta CS-ów*;
  • plecaka, bez którego się nie ruszam jeśli chodzi o spacer (nie wyjście na siku na kilka minut), w którym zawsze mam miskę i wodę dla psa (nawet jeśli idę nad rzekę!) oraz jakieś zabawki. Choć czasami się zdarzy, że nie zauważę jak Damon cichaczem zwinie z niego wszystkie zabawki;
  • aparat, który od pewnego czasu staram się zabierać, tyle że to ustrojstwo sporo waży (wliczając w to dodatkowy obiektyw, zabawki i wodę), więc jeśli pogoda nie sprzyja, z ulgą zostawiam go w domu;
  • po zmroku obowiązkowo kamizelka odblaskowa ze światełkiem (w tym poście można zobaczyć jak wygląda), a w przypadku krótszego wyjścia, światełko rowerowe mocowane na szelki, które  uprzednio również zostały zaopatrzone w dodatkowe elementy odblaskowe;
  • smycz, bo pomimo iż Damon chodzi bez niej, to nigdy nie wiadomo kiedy może się przydać (np. jako szarpak, kiedy się okaże, że w plecaku brak zabawki, albo jako reflektor dla mnie po zmroku, gdyż posiada elementy odblaskowe).
Damon w wieku ośmiu miesięcy

2. Dlaczego blogowanie o psie jest takie fajne?
Czy ja wiem czy takie fajne? Nie no, żart :) Z pewnością dzięki blogowaniu można sobie uporządkować pewne sprawy, zapisać rzeczy, które pamiętamy, a po jakimś czasie wrócić do nich i z niedowierzaniem czytać, że coś takiego w ogóle miało miejsce! Ponadto można się dzielić wiedzą/doświadczeniem z czytelnikami, przekazywać im cenne wskazówki, itp., itd.

3. Spacer na lumpa czy 'do ludzi'?
Na początku miałam odpowiedzieć "no oczywiście, że na lumpa", jednak po chwili zastanowienia muszę stwierdzić, że na spacer chodzę w tym w czym na co dzień poza pracą. A jako, że jestem dość leniwa, mam osobne rzeczy do pracy i poza nią, bo nie chce mi się za każdym razem czyścić kurtki, butów czy też spodni z błota i/lub śliny (zwłaszcza, że jak wyschną to spokojnie można strzepać z nich brud i nadają się na kolejny spacer) i zastanawiać się, czy gdzieś nie mam jakiejś plamy. Akurat w naszym przypadku spacery nie opierają się na spokojnym dreptaniu, tylko na szaleństwie, kontakcie łap z moim ciałem, aportowaniu i tony śliny na zabawce, która wciskana do ręki przenosi ją na kurtkę/spodnie, a brudne łapy mają stały kontakt z butami... ;)

Damon z wieku 7 miesięcy

4. Ulubiona marka zabawek to...
Nie mamy takiej. Damon bawi się wszystkim bez wyjątku. Dla niego super jest wszystko czym można rzucić i co można pańci zaaportować, bez względu na to czy jest to piłka, smycz, paczka chusteczek, telefon, czy też pilot do telewizora... ;)

 

5. Największy zabawkowy niewypał to...
Oooj, to będzie Kong Squeezz Ball, której test popełniliśmy tutaj. Chyba nie ma drugiej zabawki, na której tak bardzo się zawiodłam. Jako że Damon kocha piszczące zabawki, a zwłaszcza piłki, myślałam że ta będzie strzałem w dziesiątkę. Niestety, okazała się totalnym niewypałem. Myślałam, że może trafił nam się trefny egzemplarz, jednak zakup kolejnej sztuki, która nie wytrzymała nawet jednego spaceru utwierdził mnie w przekonaniu, że to zwyczajny bubel. Piłka piszczy nawet po przedziurawieniu? Fajnie, problem tylko, że nasze nawet nie zostały nakłute, a ich główny atrybut padł. Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się trafić na coś naprawdę trwałego.


6. Czy utrzymujesz kontakt prywatnie z innymi blogerami? Jeśli tak to z jakimi?
Niestety nie, jednak nie oznacza to, że to się nie zmieni :)

7. Jakie psie sporty nie są dla Ciebie i Twojego psa?
Szczerze to nie ma takich sportów. Może i to zabrzmi narcystycznie, ale Damon jest naprawdę wszechstronnym psem. Świetnie sprawdza się w(e):
  • frisbee - genialnie łapie wszelkie "szmaty" i dać mu tylko lepszego przewodnika, a nie takiego łamagę jak ja, a z pewnością zdobyłby niejedno podium; 
  • obedience - potrafi skupiać się przez bardzo długi czas z odłożoną nagrodą, wciąż pozostając niesamowicie nakręconym; doskonale radzi sobie z presją, stres człowieka praktycznie na niego nie wpływa, tyle że to mnie brakuje motywacji do regularnych treningów; 
  • agility - znacznie się poprawił; jest szybki, zwrotny, tyle że ja nie ogarniam siebie i zanim zdążę pomyśleć "która kolejna przeszkoda", Damon już kończy torek; 
  • IPO - rękaw stał się jego ulubioną zabawką, a szkoleniowiec stwierdził, że chłopak bardzo dobrze go łapie, bo całą szczęką; 
  • bikejoring/canicross - zaczęliśmy i Damon jest na etapie uczenia się ciągnięcia; kurczę, jest naprawdę niesamowity, potrafi bardzo wczuć się w rolę, jednocześnie nie zapominając o mnie - wystarczy, że np.: ja się potknę, a on automatycznie zwalnia/zatrzymuje się, upewniając się, że wszystko ze mną w porządku; 
  • flyball - póki co nie miał z nim do czynienia, jednak to maniak piłek, który bezproblemowo oddaje zabawkę na chrząknięcie, więc jestem przekonana, że doskonale by się sprawdził w tej dyscyplinie.
Podsumowując, gdyby nie taka du*a wołowa ze mnie, Damon miałby duże szanse na zaistnienie w którejś z tych dyscyplin.

Damon z nową, ukochaną zabawką

8. Największa porażka 2014 roku...
Tak myślę, myślę i naprawdę nic mi do głowy nie przychodzi. Rok 2014 przyniósł nam więcej dobrego, począwszy od życia zawodowego po sferę prywatną. Jednak jeśli miałabym coś wymienić to dwóch tymczasowiczów wepchniętych mi przez zakopiański TOZ... Spaniela, który bez powodu darł ryja o każdej porze dnia i nocy (na Boga, mieszkam w bloku! Cud, że mnie sąsiedzi do spółdzielni nie podali) oraz terierkę - destrukcyjną niszczycielkę, która poszatkowała ulubiony koc mamy...

Dzieło terierki...

9. Największy sukces 2014 roku...
Z pewnością do największego sukcesu mogę zaliczyć debiut Damona w reklamie, a konkretniej w kampanii Walutomatu (już niebawem notka na ten temat), stworzonej przez Opcom.

Damon na planie reklamy Walutomatu

 Co tu dużo opisywać? Zapraszam na spoty + making of :)

Główny spot

Prowadzenie firmy jest jak prowadzenie bryki!

Pieskie życie, dom w kredycie

Waluty welcome to!

Making of

10. Jakie są najczęściej odwiedzane przez Ciebie blogi?
Nie ma ich zbyt wiele, gdyż coś musi mnie naprawdę zainteresować, żebym zechciała tam powrócić, a autor musi pisać z sensem. Z pewnością należą do nich: Wena, Honda, Nismo..., Niuchacz oraz Biały Jack.

11. Czego nigdy nie kupisz swojemu psu?
Pierwsze co przyszło mi na myśl to dmuchana lalka dla psów. Dla mnie to totalny debilizm. Są inne sposoby na rozładowanie napięcia: a) w przypadku reproduktora można nauczyć psa samokontroli albo b) można go wykastrować (lepiej chcieć i nie móc czy w ogóle nie chcieć?). Damon jest psem z pierwszego podpunktu i mając do wyboru podstawioną mu pod sam nos cieczkującą sukę a mnie i jakieś zadanie, zawsze wybierze mnie. I szczerze powiedziawszy, gdyby było inaczej, już dawno zostałby pozbawiony klejnotów rodowych.
Kolejna rzecz to piwo dla psa. Ja pytam: po jaką cholerę?! To oczywiste, że traktuję psa jak pełnoprawnego członka rodziny (nazywam go swoim synusiem!), ale aż takie uczłowieczanie psa wg mnie jest co najmniej nienormalne. Bo niby co? Skoro ja popijam browarka, to niech i pies może? Po co w ogóle poić psa takim świństwem i chemią?

"Co za baby, lepiej się stąd ewakuuję!"

I to by było na tyle, ludziska!
Przepraszam za tę epopeję, naprawdę chciałam się ograniczyć do krótkich i rzeczowych odpowiedzi, ale w trakcie pisania jakoś nie mogłam ;)

Wybaczcie, ale nie nominuję nikogo, gdyż wszyscy, którzy znaleźliby się na mojej liście już otrzymali nominację/e.
_________
* CS-y - sygnały uspokajające
   

6 komentarzy:

  1. Ohhh bardzo się cieszę, że odpowiedziałaś na pytania! I prosze sie nie dziwować, bo ogromnie lubię tu zaglądać.
    Czekamy na notkę o reklamie, bo jestem bardzo ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytania były sensowne, więc warto było na nie odpowiedzieć :)
      Haha, ta notka pisze się od września i stanęła w połowie :D :P

      Usuń
  2. genialne filmiki z reklam :) super odpowiedzi i piękne zdjęcia. Mój Piano tez bawi się wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje nominacji! :)
    Badzo fajne odpowiedzi.
    sliczne zdjecia! :)

    Obserwujemy i zapraszamy do nas! :D
    Http://przygodys.blogspot.com

    Pozdrawiamy
    Laura&Shira

    OdpowiedzUsuń